Archiwum

Posts Tagged ‘telewizja’

Zmiany w mózgu

1 stycznia, 2011 7 Komentarzy

Jakiś czas temu jakaś obywatelka w jakiejś telewizji powiedziała:

– W Mozambiku Afroamerykanie żyją…

No się pytam grzecznie, czy ludność już ma tak wyprane mózgi? Czy zero myślenia? Czy małpowanie politycznie poprawnych pacanów z USA budujących ową poprawność na poczuciu winy za wymordowanie Indian i za niewolnictwo, musi być aż tak bezmyślne? Czy nie można tym debilnym tendencjom stawiać zapór? Czy w Polsce istotnie powiedzenie MURZYN jest obraźliwe dla czarnoskórego mieszkańca Afryki lub murzyna emigranta?  Coś mi się nie wydaje. Ale skoro wielkie mózgi Los Angeles  –  nasi idole:  Miko Iza ( Izabela Mikołajczak), czy inny lokalny gejzer intelektu typu Dyan Cannon wypuszczą z jamy ustnej jakieś treści, to  czy my tutaj w Europie musimy  tak samo poddawać się praniu mózgów jak zdurniała populacja kraju wiecznej szczęśliwości – kiedyś to był ZSRR, ale dziś to już USA.

Równanie w dół do amerykańskiego wspólnego mianownika – to kompletny upadek.  Dzieje się to w telewizji, szkołach. Chyba najbardziej oczywisty dla wszystkich przykład to TVN24, które z dobrej stacji informacyjnej stało się Fakto-podobnym badziewiem, zbliżonym nieco do pitawala – wypadki na lokalnych drogach, zatopione gospodarstwo w lubelskiem,  utopiony kotek w Zakroczymiu… Musi to być coś złego, no chyba, że jest to wiadomość związana z innym programem sieci TVN, to wtedy informacja jest nacechowana pozytywnie – dobry serial, wielkie gwiazdy…

 

Tak samo z wolna obserwujemy intelektualny upadek przyzwoitych tygodników. Nie jest to aż tak dramatyczny proces, jak zeszmacenie się TVN24, ale powolne działania mające przyciągnąć młodsze pokolenia czytelników. A jak to zrobić?  Proste, gównianą informacją. Poważna  treść przestaje być istotna. Plotki z życia gwiazd. TO jEST COś.

Przeczytałem dziś książkę Wojciecha Manna. Czyta się ją świetnie, co jakiś czas wybucha się śmiechem. Jest tam trochę ciekawych informacji z przeszłości. Ale czy poza tym jest tam jakieś przesłanie? Nie ma. Bo po co. To mogłoby zniechęcić czytelnika.

 

To tak jak w przypadku ostatniej książki Stephena Hawkinga. Wydawcy powiedzieli mu, że nie ma prawa zamieścić ani jednego wzoru fizycznego. Dlaczego? Bo w poprzedniej książce jeden zamieszczony wzór zmniejszył liczbę czytelników w pokaźny sposób. A był to wzór E=MC2.  Dzisiejszy czytelnik, widz oczekuje cyrku, rozrywki a nie traumy psychologicznej. No chyba, że w formie kryminału.

 

No i czy przejmować się tym? Czy warto rwać resztki włosów ze łba? No nie warto. Nasze dzieci mają swoją dżunglę, w której muszą umieć się poruszać. To w tej nowej rzeczywistości będą pracować w korporacjach, telewizjach, wydawnictwach, filmie… Dlatego muszą myśleć tak jak ten najniższy wspólny mianownik.  Oczywiście na szczyt dotrą najbezwzględniejsi lub inteligentniejsi lub ewentualnie lepiej wykształceni.

 

Nasi dziadkowie też cierpieli, że my jesteśmy niewykształconymi prosiętami – Nie ma greki i łaciny w szkole. Materiał jakiś okrojony….  Czas płynie cały czas. Informacji do przyswojenia coraz więcej… Chyba muszą kroić te programy, przy okazji tworząc system, który eliminuje utalentowanych ale nie kujonów.  To jest problem. Tak samo jak system rekrutacji na studia nie dający możliwości wyboru najzdolniejszych.  To jest spełnienie marzeń komuchów – prawdziwa urawniłowka i odrzucenie niebezpiecznych, niezależnych elementów.  I to jest koniec rozwoju intelektu w Polsce. To w połączeniu z nową ustawą o nauce może oznaczać koniec szkolnictwa wyższego na przyzwoitym poziomie.